Gniot jakich mało. Ekscytacja z poprzedniej części została, dosłownie z piosenką na ustach, rozgnieciona i zniszczona.
Zero akcji, brak ciągłości, żerowanie na scenach z poprzedniego filmu a przede wszystkim...piosenki NIC! nie wnoszące do treści a nawet niszczące tempo i napięcie (np. wywiad z Paddym)
Jedno co jest gwarantowane to...wyjscie z seansu, góra po 30minutach. Naprawdę to oszczędzi nerwy widzom.