Grzegorz Brzeszczęczykiweicz

Jeśli nie podoba Ci się gra to jej nie kupuj. Niby proste. Tylko, że pierwsza część była naprawdę fajnie zbudowaną grą, gdzie ratowanie świata i łączenie ludzi wydawało być fabularnie pogłębione i znaczące. Tematyka gry, która mi nie podchodziła zaczęła mnie interesować. Bez zastanowienia i oglądania recenzji kupiłem drugą część death stranding. Grafika i mechanika znacząco się polepszyły. Więc co nie gra? FABUŁA Główny bohater zdaje się stawać postacią drugo planową, a cała gra jest mocno nastawiona politycznie w tylko jedną możliwą stronę kompasu politycznego w dzisiejszych czasach. Postacie poznajesz od ręki w moment, to bardzo negatywnie obniża zaawansowanie fabuły jaką można było znać z pierwszej części gry. Fabuła została w pełni spłaszczona, a wcześniejszy przykład niestety jest czubkiem góry lodowej. Tak jak mówiłem w grze pojawiają się elementy konkretnej strony kompasu politycznego. Gdyby ktoś NAPRAWDĘ nie mógł się domyśleć jaka to jest strona to chętnie przedstawię jej elementy. Są to między innymi: samobójstwa (przez brak akceptacji) bezpłciowość, ekologia itd. Te elementy zostały dodatkowo bardzo źle przedstawione. Nie jestem ich fanem, lecz jeśli po dwóch minutach od poznania postaci, główną rzeczą jaką o niej wiesz jest że prawie się zabiła to widać, że w fabule coś nie tyka. Krótko mówiąc postacie mają elementy szkalujące fabułę a przedstawienie ich odejmuje im resztki godnego pożałowania uroku w tak dobrze przecież zbudowanym świecie fabularnym. Hideo Kojima wypuścił pierwszą część death stranding odwołując się do wygranej prezydentury przez Trumpa, chcąc pokazać jak ludzie mogą się łączyć a nie dzielić. Czy pokazanie IDEALNIE odwrotnej skrajności politycznej w drugiej części jest na to dobrym przykładem? Odpowiedzcie sobie na to sami. O ile może zwiększenie świadomości o pewnych rzeczach i problemach społecznych może być uzasadnione nawet dla mnie, to odgrywanie tych rzeczy w kluczowych rolach gry która nie ma już sensu i spójności z dobrą i naprawdę neutralną fabułą pierwszej części jest przykre i bezsensowne. Wpajanie ideologi nie powinno się odbywać w zaskoczeniu w twoim domowym zaciszu kiedy liczysz tylko na dobra i oryginalna powtórkę dobrej dawki fabuły z pierwszej części. Po prostu się zawiodłem i jako wierny gracz konsol sonego, będę już ostrożniej dobierał tytuły w tej firmie, patrząc już niestety bardziej rygorystycznym pryzmatem na Kojima Productions. Sony powinno również się zastanowić czy chce tworzyć gry takie, które nikomu nie przeszkadzają czy może jednak woli się odwrócić od większości graczy. Tytułów dają coraz mniej, a ich najnowszy przebój na ps5 pro cóż, w lakonicznym podsumowaniu całej wypowiedzi, jest on polityczną skazą, która nie łączy a dzieli. Są ludzie, którzy może fajnie odnajdą się w gierce, ja stety niestety nikogo takiego nie poznałem, włączając w to siebie samego. Gry to nie jest miejsce na polityczne zapędy!