Po dłuższym namyśle udało mi się w tym filmie znaleźć jeden plus, całkiem spory: napisy końcowe. Zmarnowane bezpowrotnie 2 godz. życia.
Karygodny brak poszanowania do faktów, scenariusz uwłaczający archeologii oraz historii. Scenarzysta dal wyraz swej ignorancji oraz nieznajomości historii na poziomie szkoły podstawowej.
Stworzono zupełnie nową i w większości fikcyjną historię Archimedesa. Podobnie sprawa się tyczy Polibiusza który notabene żył w czasach po przedstawianej historii.W Wojnie punickiej, przedstawionej w filmie, nie wiadomo kto z kim walczył. Kolejną bzdurą jest nieznane miejsce pochówku Archimedesa.
Nieprawdopodobnym nonsensem była setka pretorianów na pokładzie trójrzędowca. W owym czasie była to gwardia przyboczna, formacją stricte wojskową stała się 2 stulecia później. Z całą pewnością nie byli szkoleni do walk na morzu, w tych okolicznościach ich wartość była znikoma.
Zastanawiać również może czym się różni szkielet pretorianina od innych szkieletów.
Albo jak Indiana rozpoznał, że złoto jest starożytne i że pochodzi z Nilu?
Film jest pełen tego typu nielogicznych perełek.