Muzyczne zgromadzenie wszystkiego co najlepsze w Blondie w jednym, 45 minutowym perfekcyjnym wybuchu – atomowym wybuchu. Mój ulubiony LP i trochę szkoda, że już na zawsze zostanie w cieniu swojego poprzednika – Parallel Lines (1978). Chociaż z drugiej strony, czyni go to niesamowitym odkryciem dla niewtajemniczonych, także pick up the beat!